HiP HoP HuB

DrAcKo

10 czerwca (czyli już niedługo), na stadionie w Brukseli rozlegnie się pierwszy gwizdek Euro 2000 (Mistrzostwa Europy). W otwierającym turniej meczu, zmierzą się Belgia i Szwecja. W związku z tą imprezą, EA Sports uraczyła nas kolejną grą piłkarską - UEFA EURO 2000. Czy jest ona lepsza, od niedawno przecież wydanej, FIFA 2000? Cóż, zależy co dla nas znaczy lepiej. Na pewno w zapowiedziach EA gra miała być super, hiper odlotowa, ale jak wiadomo, producent zawsze chwali swoje dzieła (taka jest już jego rola). Ale przejdźmy do konkretów.
EURO 2000 pozwala nam wziąć udział w Mistrzostwach Europy, jedną z wielu drużyn. Oprócz faworytów tegorocznych mistrzostw (Holandia, Anglia, Niemcy) możemy znaleźć sporo zespołów, które nie zakwalifikowały się do fazy finałowej - m.in. Polskę! To mnie bardzo ucieszyło, albowiem można poprowadzić naszą narodową reprezentację do końcowego triumfu, zapominając o tym, jak naprawdę grali nasi chłopcy w tych eliminacjach. Pierwszą "innowację" zobaczymy już właśnie podczas wyboru drużyny - znikły bowiem tradycyjne paski, pokazujące umiejętności naszej drużyny w poszczególnych kategoriach (szybkość) a pojawiła się pozycja danej drużyny w rankingu FIFA. Na pewno pozwala to na szybszą orientację się "kto tu rządzi" jednak paski bardziej szczegółowo opisywały naszą drużynę, i były bardziej realistyczne - w końcu ranking FIFA często się zmienia i możliwe, że czytając te słowa, ten zmieszczony w grze, będzie nieaktualny. Gra oferuje kilka trybów rozgrywki, jednak oczywiście najważniejszym, i najciekawszym jest możliwość wzięcia udziału w Mistrzostwach Europy. Jeśli chcemy pójść na łatwiznę (lub jeśli lubimy te drużyny) to powinniśmy wybrać Holandię lub Belgię i właśnie jeden z tych zespołów poprowadzić w turnieju. Dlaczego? Powód jest prosty - te dwie reprezentacje, jako gospodarze (pierwszy raz dwa kraje zorganizowały Mś. Europy) mają zagwarantowany udział w finałach, tak więc nie będziemy musieli walczyć o awans w rundzie eliminacyjnej. Ja, grając pierwszy raz, wybrałem oczywiście Polskę - tak więc "przyjemność" walki o awans mnie nie ominęła. W oficjalnej zapowiedzi, można było wyczytać, iż maskotka tej imprezy będzie nam towarzyszyła podczas przeglądania kolejnych menu - tak jak to było w World Cup 98 z Footixem. Dla miłośników diabłów i lwów mam smutną wiadomość - śmieszny Benelucky pojawia się bardzo rzadko Sad

. Wszystkie plansze, menu i ekrany wyglądają jakoś tak standardowo - wg. mnie lepiej to zostało zrealizowane w World Cup 98, gdzie maskotka non stop skakała po ekranie, a także były filmiki. No tak, w EURO 2000 jedynym filmem, który możemy obejrzeć jest intro - szybki, dynamiczne, stojące na dobrym poziomie pod względem technicznym, jednak nie wybijające się ponad ustanowione przez EA Sports standardy (czytaj: bardzo dobre Smile

). Jeśli wybierzemy tryb Euro 2000, to będziemy mieli możliwość rozgrywania meczy z rzeczywistymi przeciwnikami (np. ostatnim meczem Polski w eliminacjach, będzie pojedynek ze Szwedami na wyjeździe). Mamy także możliwość (za pomocą przycisku "randomise" ) losowego doboru przeciwników. Oczywiście, przed meczem możemy (a nawet powinniśmy) odpowiednio ustawić naszą drużynę - wybrać piłkarzy którzy wybiegną w podstawowej jedenastce, odpowiednio ich ustawić, przydzielić zadania taktyczne i wybrać wykonawców rzutów wolnych, karnych rożnych słowem to, co mieliśmy w poprzednich wersjach czyli niestety znów nie możemy ustawić drużyny w dowolnej formacji, lecz jesteśmy skazani na to, co zaproponowali nam autorzy (ale trzeba przyznać, że wszystkie "realne" ustawienia są w grze obecne). Pora przejść więc do samego meczu. Na początku wielka radość - dali w końcu piłkarzom jeść!!! Zawodnicy z EURO w porównaniu z tymi z FIFA 2000 to prawdziwe grubasy (chociaż bardziej zgodne z prawdą będzie stwierdzenie, że to ci z FIFA byli chudzi jak szczapa). Wyglądają też nieco lepiej, ich postacie są bardziej szczegółowe - widać, że dokonano nieco zmian w enginie gry. Ale nie potwierdziły się zapowiedzi EA co do twarzy (przypomnijmy - praktycznie każdy piłkarz miał posiadać inną twarz) Sad

. Są inne, ale czy lepsze, to już musicie osądzić sami. Niestety, patrząc pierwszy raz na trybuny możemy przeżyć szok estetyczny. Widać tam jedynie wielką, cierpiącą na pikselozę 3 stopnia, poruszającą się od czasu do czasu, kolorową plamę udającą publiczność. Ludzie! Ja już tego zupełnie nie rozumiem. W World Cup 98 mieliśmy całkiem fajną animowaną (w dwóch pierwszych rzędach) publiczność w niskiej rozdzielczości - ok, mogła być, szczególnie jak na tamte (dawne) czasy. W FIFA 99 powróciła płaska, nieruchoma tekstura - dlaczego??? W FIFA 2000 pojawiła się bardzo ładna, animowana (cały stadion) publiczność która wszystkim (chociaż na pewno byli jacyś maruderzy Smile

) się podobała, ale nie znalazła się w EURO 2000 - i znowu pytanie dlaczego? Jeśli któryś z szanownych Czytelników zna odpowiedź to proszę, przyślijcie ją do mnie, lub na adres redakcji, gdyż dla mnie cała ta "sprawa kibiców" jest niezrozumiała... No dobrze, a teraz zajmijmy się sianem tj. trawą vel. murawą. Od razu powiem - kicha. Jest jeszcze gorsza niż to, po czym biegali piłkarze w FIFA 2000. Trawka jest pasiasta, lecz wygląda ja jakaś sztuczna nawierzchnia, żywcem przeniesiona z hali - wygląda na to, że trzeba będzie znowu rozglądać się za jakąś alternatywną wersją. Za to gra się lepiej. Komputer po prostu przestał być frajerem! Nie tylko biega szybciej od nas, ale gra agresywnie i walczy o każdą piłkę. Tak więc nie ma już szans (tzn. są, ale tak małe, że można je pominąć Smile

) na przejście całego boiska kilkoma szybkimi podaniami - teraz trzeba pomyśleć, zwolnić (lub, w zależności od sytuacji, przyspieszyć), przenieść grę na drugie skrzydło nie ma już możliwości podawania piłki bezpośrednio obok rywala bowiem w 90% on ją przejmie. Kolejnym utrudnieniem jest zmniejszenie się skuteczności zwodów - bardzo trudno jest efektywnie wykorzystywać. Przeskakiwanie z piłką nad no właśnie, czym, skoro rywale stosują bardzo mało wślizgów, jest nieskuteczne, obrót także, bowiem po jego wykonaniu przez jakiś czas nie jesteśmy w stanie wykonać żadnej kiwki (i dzięki temu nie ma możliwości przejścia całego boiska, korzystając z tej sztuczki technicznej). Zwód w bok pozostał skuteczny, lecz trzeba go wykonywać w odpowiednim momencie, co jest trudne. Ostatnią możliwością ośmieszenia przeciwnika jest przerzut piłki piętką nad naszą głową - efektowne, lecz efektywne w nielicznych sytuacjach. Oprócz agresywnej obrony, komputerowi gracze starają się także mądrze atakować - jeśli nie mogą przejść środkiem, to próbują skrzydłami. Gdy i to zawodzi, zaczynają starać się, pokonać naszego bramkarza z większej odległości, co czasami przynosi pozytywne rezultaty, bo bramkarzom często zdarza się wypuszczać (wybijać) takie piłki. No właśnie, sprawa bramkarzy. W FIFA 2000 bardzo często nasi bramkarze, zamiast łapać piłki w ręce, przyjmowali ją na nogę. Zdaje się, że tutaj ten problem praktycznie nie istnieje. Wykopy, nadzwyczaj anemiczne w wersji potrzebnej, tutaj przybrały nieco na sile. Drażliwym tematem są wszelkiego rodzaju kary zespołowe - rzuty wolne, karne a także rożne i auty bramkowe. Wykonuje je się bowiem w ten sam sposób co w FIFA 2000 - czyli mamy trzech piłkarzy "zbindowanych" pod odpowiednie klawisze, możemy zmieniać ich ustawienie (element zaskoczenia - przydatny w grze zarówno z żywym przeciwnikiem, jak i z komputerem). Mi się to po prostu nie podoba, gdyż bardzo ogranicza to inwencję twórczą gracza - niby mamy możliwość podania/ strzału w dowolne miejsce, ale jest ona bardzo nieprecyzyjna - cóż, ja wolałem "celowniczek" z wersji 99 i niższych, jednak wiem, że są także zwolennicy obecnie stosowanego rozwiązania. No i dochodzi jeszcze sprawa tych nieszczęsnych rzutów rożnych - teraz jakby rzadziej piłka ląduje w naszej siatce, jednak sposób pokazywania cornerów jest daleki od ideału - na początku wszystko widzimy pod pewnym kątem z dość dużej odległości, jednak gdy zawodnik wykonujący róg dotknie piłki, perspektywa zmienia się i nie nadąża za piłką no cóż, to jest co najmniej dziwne Smile

. Czarę goryczy dopełnia fakt, iż nie za często, ale jednak, komputerowi gracze marnują rogi nabijając się nawzajem - wykonawca cornera trafia piłką w swojego "ziomka", a ta wychodzi na aut bramkowy. Na gorsze zmieniły się także rzuty karne - kamera jest po porostu za bardzo oddalona od bramki i jakby tego było jeszcze mało, nie znajduje się na wprost od niej, ale pod pewnym kątem. W tym momencie pytam się po raz kolejny - komu przeszkadzała kamera zza pleców strzelającego, która dawno temu była standardem w serii FIFA??? Jednak mimo tego, gra się bardzo przyjemnie. Mecze są zacięte, i nieraz bardzo dramatyczne - np. grając Polską, w 1/ 4 finału trafiłem na Chorwację. Już po pierwszej połowie było 1:1. Wynik taki utrzymywał się do 90 minuty, aż tu nagle rzut karny dla Chorwacji. Szkoda, że nie widzieliście mojej reakcji, na taką decyzję sędziego (zwłaszcza, że faul był raczej problematyczny, a gdy wcześniej moi zawodnicy o wiele efektowniej padali Smile

w polu karnym, on pozostawał niewzruszony). Chwila ogromnego skupienia i tak, tak bramkarz obronił! W dogrywce nie pada złoty gol, tak więc o zwycięstwie mają decydować rzuty karne. Emocje sięgają zenitu, kiedy Tomasz Łapiński trafia w słupek. Na szczęście strzał przeciwnika także okazuje się nieskuteczny, i dopiero 14 (!) seria rzutów karnych wyłania zwycięzców, którymi jest oczywiście Smile

reprezentacja Polski. No tak , przy okazji wspomnę o pracy panów arbitrów. Otóż kiedy poziom ich "surowości" (jak mówi instrukcja) ustawi się na losowy, to po prostu robią co chcą (czyli najczęściej gwiżdżą przeciwko nam Sad

). Na szczęście przesunięcie suwaka, odpowiedzialnego za tą opcję, maksymalnie w prawo, trochę ogranicza ich zabawy. Problem "spalonych z kapelusza" który pojawił się w FIFA 2000 tutaj został zminimalizowany - owszem, czasami sędzia gwizdnie coś, czego nie było, ale są to rzadkie przypadki, podnoszące tylko realizm gry (w końcu w rzeczywistości sędziom zdarza się jeszcze więcej wpadek).
Warta uwagi jest możliwość obejrzenia po meczu najciekawszych wydarzeń - o ile dobrze pamiętam, ostatnio taka możliwość mieliśmy w FIFA 97.
Kiedy zdobędziemy mistrzostwo Europy, zabawa trwa dalej. Uaktywnia się bowiem opcja Classic, dzięki której można zagrać w rozegrane już kiedyś mistrzostwa Europy (10 edycji) poczynając od fazy półfinałowej. Oprócz Classic i Euro 2000 mamy jeszcze możliwość rozegrania pojedynczego meczu, szybki turniej, złota bramka (gra nie jest ograniczona czasem - wygrywa ta drużyna, która pierwsza zdobędzie określoną wcześniej liczbę bramek [1- 10] ), skill drill (czyli nauka podstawowych zagrań - dobre dla graczy, którzy pierwszy raz stykają się z grą z serii FIFA) i oczywiście standardowy trening (mecz treningowy, ćwiczenie rzutów wolnych, rożnych oraz karnych).
Składy drużyn są w miarę aktualne, ale mogły by być aktualniejsze (np. Polska występuje w składzie z czasów Wójcika). Komentarz - dobry, jednak wciąż ten sam (chociaż zawsze fajnie jest posłuchać, jak komentatorzy kaleczą polskie nazwiska)! Z tyłu pudełka od gry umieszczono zdjęcia komentatorów (Lynam, Motson & Lawrenson) tak więc jak spotkacie ich na ulicy to wiecie co trzeba zrobić Smile

)). Ścieżka dźwiękowa, z muzyką Paula Oakenfolda jest całkiem w porządku, wpada w ucho - po prostu pasuje do gry, i miło się jej słucha.
Oceniając UEFA EURO 2000 miałem nie lada dylemat - 8+ czy 9- ? Ostatecznie postawię 9 - ; jest bardzo dobrze, ale mogło by być troszkę lepiej.